Skip to main content

Web Content Display Web Content Display

Web Content Display Web Content Display

Historia

Zakład Języków i Kultur Indii i Azji Południowej Instytutu Orientalistyki jest spadkobiercą bardzo długiej tradycji nauczania sanskrytu na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tradycja ta sięga roku 1860. W tym właśnie roku językoznawca profesor Bernard Jülg rozpoczął wykłady z sanskrytu, co można uznać za początek studiów indologicznych w Polsce. Jego dzieło kontynuował Jan Baudoin de Courtenay, który prowadził kursy sanskrytu w latach 1894-1898;  później z kolei profesor Jan Rozwadowski wykładał sanskryt w latach 1899-1926.

W roku 1912 wykłady na uniwersytecie rozpoczął wybitny, przedwcześnie zmarły indolog Andrzej Gawroński, który stopień doktora uzyskał  na Uniwersytecie w Lipsku, a w 1916 został profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego badania związane były ze źródłami dramatu sanskryckiego; był autorem polskiego podręcznika sanskrytu uzupełnionego antologią tekstów sanskryckich. Ta praca, wydana pośmiertnie w Krakowie w 1932, roku jest do dzisiaj jednym z najbardziej popularnych podręczników sanskrytu stosowanych na polskich uniwersytetach.

 

Katedra Sanskrytu została otwarta w 1893 przez Leona Mańkowskiego, który kierował nią do 1906, nie pozostawiając sukcesora. Dopiero w 1927 roku kierowanie Zakładem Sanskrytu rozpoczęła prof. Helena Willman-Grabowska. Zakres jej naukowych zainteresowań był bardzo szeroki. Zajmowała się nauczaniem sanskrytu, pali, prakrytów, języka tybetańskiego i języków drawidyjskich. Była wybitnym językoznawcą, ale też cenioną tłumaczką dzieł literatury sanskryckiej np. zbiorów bajek Wetalapańćawimśatika, fragmentów Kathasaritsagara, fragmentów Mahabharaty.

W latach 1948-1973 Zakład Indianistyki notował przerwę w swoim istnieniu. Było to spowodowane okolicznościami politycznymi, a profesor Willman-Grabowska została usunięta z uniwersytetu. Zmarła w 1957 roku.

 

W 1973 Zakład został na nowo otwarty, a jego kierownikiem został  prof. Tadeusz Pobożniak, uczeń prof. Willman-Grabowskiej. Wykładał sanskryt, wprowadził do programu  język hindi, a jego badania naukowe dotyczyły także polskich Cyganów i ich języka, wielu języków indyjskich i irańskich, także awestyjskiego i literatury indyjskiej. Był też Tadeusz Pobożniak tłumaczem buddyjskiego tekstu Milindapańha oraz sanskryckiego dramatu Mriććhakatika, wydanego drukiem w 2004 po opracowaniu przez Lidię Sudykę i Halinę Marlewicz. Tadeusz Pobożniak był też założycielem krakowskiego oddziału Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Indyjskiej oraz popularyzatorem wiedzy o cywilizacji indyjskiej, którą prezentował na wielu otwartych dla szerokiej publiczności wykładach. Zmarł w 1991 roku.

 

Po przejściu Tadeusza Pobożniaka na emeryturę funkcję kierownika Zakładu Indianistyki przejął mgr Józef Lączak, znakomity językoznawca i niezwykle inspirujący nauczyciel akademicki. W obszarze jego badań znajdował się sanskryt i języki drawidyjskie. Zakład  przeżywał wtedy okres rozwoju, zwiększając liczbę pracowników i modyfikując program studiów. Autorem zarysu programu stanowiącego do dzisiaj podstawę, do której się odwołujemy, był właśnie Józef Lączak.

 

Po przedwczesnej śmierci Józefa Lączaka w 1989 roku kierownikiem Zakładu Indianistyki został dr Przemysław Piekarski, który sprawował tę funkcję w latach 1989-1997, przeprowadzając Zakład przez trudny okres po śmierci naszych doświadczonych nauczycieli. W roku 1997 kierownikiem Zakładu została dr Lidia Sudyka, sprawująca tę funkcję do 2007 roku, kiedy to kierowanie Zakładem przejęła dr hab. Marzenna Czerniak-Drożdżowicz. Następnie Zakładem kierowali: dr hab. Cezary Galewicz (2013-2015) i dr hab. Iwona Milewska (2015-2020).  Obecnie kierownikiem Zakładu jest dr hab. Halina Marlewicz, prof. UJ.

 

Zakład Języków i Kultur Indii i Azji Południowej w swojej długiej i niełatwej historii zdołał nie tylko przetrwać, ale także znacznie rozwinąć zarówno swoją ofertę dydaktyczną,  jak i wzmocnić swoją podstawę badawczą.

 

Marzenna Czerniak-Drożdżowicz

Web Content Display Web Content Display

Nasi nauczyciele

Helena Willman-Grabowska (1870-1957)

Helena Antonina Maria Willman-Grabowska

ur. 4 stycznia 1870 r. w Warszawie, zm. 31 października 1957 r. w Krakowie. Pierwsza kobieta w historii UJ z tytułem profesora zwyczajnego (1937), wykładowca paryskiej Sorbony, twórczyni polskich studiów indianistycznych, współautorka studiów iranistycznych

członek korespondent PAU (1945), sekretarz (1935) i przewodnicząca (1948-52) Komisji Orientalistycznej PAU, członek Polskiego Towarzystwa Orientalistycznego i Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, Société Asiatique i Société Linguistique we Francji, członek honorowy L’Association Française des Amis de l’Orient

członek tajnego Towarzystwa Pedagogicznego (1903-05), członek-założyciel oraz członek zarządu Polskiego Związku Nauczycielskiego w Warszawie (1905-1908), w latach 1927-1950, i od 1956 do śmierci członek Związku Nauczycielstwa Polskiego w Krakowie (Ankieta personalna H. Willman-Grabowskiej, 1956)

biegła znajomość języków: francuski, rosyjski, niemiecki, angielski, sanskryt (w czytaniu tekstów), hindi, drawidyjski, łacina, greka. Słabsza znajomość włoskiego, czeskiego i hiszpańskiego (Ankieta personalna H. Willman-Grabowskiej, 1956)

odznaczenia: Honorowa odznaka za Walkę o Szkołę Polską, odznaczona za długoletnią pracę na Uniwersytecie

 

Przed wyjazdem z Polski (1870-1909)

„Z dzieciństwa mojego pamiętam tylko pogrzeby młodszego rodzeństwa, pożar naszego domu i gorzkie uwagi Ojca” – pisze Helena Willman-Grabowska w ostatnim, najbardziej szczegółowym z napisanych przez siebie życiorysów, które się zachowały w archiwach UJ[1]. Jej ojciec, Józef Grabowski, powstaniec styczniowy, (Śródka, 1998, str. 485) „małym chłopcem został bez rodziny ani środków do życia”. Ojciec – pisze dalej uczona- był niechętny jej kształceniu („nauka dla chłopców, dla dziewczyny zamęście i gospodarstwo”), natomiast do zdobywania wykształcenia małą Helenę inspirowały mama Elżbieta (z domu Lipińska) i babka (Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków, 1956, str. 1). Z okresu nauki w II gimnazjum żeńskim w Warszawie, które ukończy z wyróżnieniem w 1886, nastoletnia Helena zapamiętała Różę Luksemburg „małą, zdolną i śmiałą” dziewczynkę z niższej klasy, z którą była w bliskich relacjach, aż do jej wyjazdu (Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków, 1956, str. 1). Pod rosyjskim zaborem Helena rozpoczyna pracę jako nauczycielka już w wieku 17 lat, w 1887 r., najpierw we Włocławku, a od 1888 r. w Warszawie. Tu pracuje w różnych miejscach, ucząc różnorakich przedmiotów: na pensji Heleny Paprockiej jest nauczycielką języka francuskiego (1888-1898), w 2 gimnazjum żeńskim (1889-1905) oraz w kilku szkołach męskich uczy języka polskiego (Ankieta personalna H. Willman-Grabowskiej, 1956). Prowadzi Kursy dla Wychowawczyń (1906-1912) (Ankieta personalna H. Willman-Grabowskiej, 1956) w związku ze swoją działalnością w Kole Wychowawców (patrz niżej). Jednocześnie dokształca się „na tajnych wykładach” oraz „z zamiłowania” studiuje matematykę (Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków, 1956, str. 1). Stara się, z poparciem profesorów Jefima F. Karskiego oraz Jana Baudouina de Courtenay, o możliwość złożenia egzaminu państwowego, jednak ówczesny minister oświaty Głazow z Petersburga nie zgadza się na to (Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków, 1956, str. 1), przerywa więc studia. Od 1886 do 1908 r. prowadzi „tajne nauczanie na kompletach wieczornych dla robotników” jako nauczycielka literatury i języka polskiego. „Należałam do tzw. «postępowców»[2] - pisze w życiorysie – i zajmowałam się bardzo czynnie oświatą dla dorosłych, zwłaszcza dla robotników, których należało uświadamiać społecznie” (Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków, 1956, str. 1). Ta działalność wiązała się z jej przynależnością do tajnego Towarzystwa Pedagogicznego, założonego w 1903 r. przez Stanisława Karpowicza (1864-1921), pedagoga i działacza społecznego oraz ze współdziałaniem z tajnym Kołem Wychowawców. Działalność obu tych organizacji polegała na czynnej walce o polską szkołę pod rosyjskim zaborem, przy czym Towarzystwo stawiało przed sobą cel „ogólnospołeczny” oraz koncentrowało się na przygotowaniu reformy programów szkół prywatnych. Jego członkowie byli „propagatorami walki i ideologami twórczości” (Orsza-Radlińska, Towarzystwo Pedagogiczne., 1934, str. 114). Szersza zewnętrzna działalność Koła, na przykład organizowanie wieców i drukowanie odezw i ulotek, rozpoczęła się w 1904[3], a ostatecznie zawiodła do ogólnego strajku szkolnego. „Spośród instytucji założonych pod firmą Towarzystwa Pedagogicznego najdłużej (do r. 1911) przetrwały Kursy dla Wychowawczyń, ujawnione w r. 1906 pod firmą H. Willman-Grabowskiej” (Orsza-Radlińska, Towarzystwo Pedagogiczne., 1934, str. 122). Willman-Grabowska współorganizowała w 1905 r. strajk szkolny, między innymi z Karpowiczem, Ludwikiem Krzywickim (1859-1941) marksistowskim myślicielem, socjologiem i politykiem i Julianem Marchlewskim (1866-1925), działaczem ruchu robotniczego. „Zorganizowana młodzież zażądała szkoły polskiej, tj. z językiem wykładowym polskim. Opuściła szkoły rządowe. Ja opuściłam gimnazjum. Wypadło to w okresie bardzo ciężkim. Męża w owym czasie straciłam, starsze dziecko miało trzy lata, młodsze parę tygodni” (Willman-Grabowska, Życiorys (Archiwum UJ, teczka osobowa, sygn. Sil 619), marzec 1956, str. 2). O mężu , Czesławie Aleksym Willmanie (1869-1922) pojawiają się sprzeczne informacje; niekiedy miał być znanym warszawskim przemysłowcem (Śródka, 1998, str. 485), innym razem – księgowym. W zachowanych w Archiwum UJ dokumentach, sama Willman-Grabowska nie pisze nic o zawodzie wykonywanym przez męża. Starszy syn, Wacław (1902-1908) zmarł w dzieciństwie. Córka Elżbieta Willman (1905-1985)[4], pracowała w Instytucie Romanistyki jako lektor języka francuskiego. Willman-Grabowska, po rezygnacji ze studiów matematycznych, pozostaje przy swoich zainteresowaniach językoznawczych „za usilną i serdeczną zachętą prof. Baudouina de Courtenay” (Curriculum vitae Prof. dr H. Willmanowej-Grabowskiej, 16 czerwca 1949, str. 1). W 1905 przyczynia się do założenia jawnej organizacji, Polskiego Związku Nauczycielskiego. W ustawie założycielskiej mowa o następujących celach Związku: „Praca nad doskonaleniem polskiego szkolnictwa i wychowania pozaszkolnego; wprowadzanie zdrowych i racjonalnych zasad pedagogicznych oraz idei bezpłatnego nauczania; obrona i popieranie interesów polskiego stanu nauczycielskiego” (Drogoszewski, 1934, str. 253). Związek wydawał także prace z dziedziny metodyki różnych przedmiotów nauczania[5]. W roku 1908 (jak pisze sama w ankiecie personalnej (Ankieta personalna H. Willman-Grabowskiej, 1956)) lub 1909 (jak podaje większość źródeł) Willman-Grabowska opuszcza kraj z trzyletnią podówczas córką, udając się na studia zagranicę. Pozostaje zagranicą nieprzerwanie do 1927 r..

 

Studia za granicą, praca naukowa w Paryżu i Krakowie (1909-1947)

Helena Willman-Grabowska to „pierwsza kobieta w historii Uniwersytetu Jagiellońskiego z tytułem profesora zwyczajnego” (Czekalska i Kuczkiewicz-Fraś, Helena Willman-Grabowska: orientalistka – uczona – popularyzatorka, 2014, str. 13), faktyczna założycielka szeroko rozumianych studiów nad językami, kulturą i cywilizacją Indii oraz współzałożycielka studiów iranistycznych w Polsce. W swoich pracach naukowych zajmowała się nie tylko wyżej wymienionymi obszarami; z okresu „warszawskiego” pozostały jej zainteresowania polonistyczne, zajmowała się komparatystyką literacką, problematyką z dziedziny religioznawstwa czy studiów społeczno-kulturowych oraz tłumaczeniem literatury. W najwcześniejszym ze swych życiorysów (z ok. 1927 r.?) Willman Grabowska pisze, iż studiowała najpierw uniwersytetach w Bernie i Lozannie (1909-11), gdzie złożyła egzaminy doktorskie z literatury porównawczej (Curriculum vitae Heleny z Grabowskich Willmanowej, niedatowane (1927?)). Dwie prace doktorskie z tamtego okresu: Le romantisme comme décadence littéraire oraz Mérimée et la littérature russe, nie zostały wydane drukiem (Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków, 1956, str. 2). Od 1911 r. studiowała gramatykę porównawczą oraz języki i cywilizacje indoirańskie w Paryżu. Na Sorbonie (École pratique des hautes études) oraz w Collège de France, szacownej instytucji, w której w 1814 r. stworzono pierwszą w Europie katedrę sanskrytu, Willman-Grabowska studiowała pod kierunkiem takich uczonych jak Louis Finot, Alfred Foucher, Sylvain Lévi i Antoine Meillet. W latach 1920-1927 wykładała na Sorbonie (École pratique des hautes études). Uczona wspomina paryską nominację na wykładowcę sanskrytu oraz pali (język tekstów buddyjskiego kanonu) jako „najzupełniej odosobniony przypadek mianowania na wyższe – naukowe stanowisko urzędowe 1) kogoś spośród cudzoziemców […] 2) kobiety […]; 3) osoby nie tylko że nie naturalizowanej, ale wyraźnie podkreślającej swoją przynależność polską; 4) osoby ani zamożnej, ani ustosunkowanej, ani też o cokolwiek kiedy proszącej” (Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków, 1956, str. 3). W 1921 r., we współautorstwie z Meilletem, stworzyła podręcznik akademicki Grammaire de la langue polonaise. Jest też autorką praktycznych gramatyk: polskiej dla Francuzów oraz francuskiej dla Polaków (Méthode de polonais. Grammaire et exercices, 1922, 1929; Méthode de français à l’usage des Polonais. Grammaire, exercices et lectures, 1926) (Czekalska, Helena Willman-Grabowska (1870-1957), 2000, str. 225).

W latach 1922 i 1923 francuskie Ministerstwo Oświaty powierzyło jej misję, której celem było działanie na rzecz współpracy naukowej oraz uniwersyteckiej między Francją a innymi krajami. Willman-Grabowska odwiedziła podówczas Warszawę i Kraków (Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków, 1956, str. 3).

Kolejnym etapem naukowego rozwoju Willman-Grabowskiej było uzyskanie, w 1928, doktoratu państwowego (doctorat ès lettres), który we Francji był wówczas najwyższym tytułem naukowym przyznawanym w humanistyce. Tytuł ten zdobyła na podstawie prac językoznawczych: Le locatif dans le Rigveda (1928) oraz dwuczęściowej pracy zatytułowanej Les composés nominaux dans le Śatapathabrāhmana. (1927, 1928). Było to na tyle ważne wydarzenie, że doniosła o nim „Gazeta Lwowska” (1811-1939), popularny polski dziennik o ponadstuletniej tradycji (ilustracja 4) Ponadto, około 1919 r., Willman-Grabowska podjęła kroki w celu rozpoczęcia procedury habilitacyjnej w Krakowie. Pisze o tym Baudouin de Courtenay (1845-1929), w latach 1894-99 prowadzący w UJ Katedrę Językoznawstwa Porównawczego, w liście z 1919 r., skierowanym do Jana M. Rozwadowskiego (1867-1935), swojego kolegi i przyjaciela, który po nim objął tę samą katedrę[6]. Być może gorąca rekomendacja wychowanki przez profesora Silvain Léviego[7], o której wspomina w tym samym liście Baudouin de Courtenay sprawiła, że gdy w 1923 r. Paryż odwiedzili Kazimierz Morawski (1852-1925), ówczesny rektor UJ i prezes Polskiej Akademii Umiejętności oraz Jan M. Rozwadowski, spotkali się z Willman-Grabowską, namawiając ją do powrotu do Polski. Według ich zapewnień miała objąć katedrę po Leonie Mańkowskim (1858-1908), rozszerzyć studia indianistyczne oraz stworzyć nieistniejące jeszcze studia iranistyczne. Ostatecznie badaczka zdecydowała się na powrót do Polski w październiku 1927 r. (Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków, 1956, str. 4). Pomimo wcześniejszych obietnic uzyskania tytułu profesora zwyczajnego w ciągu dwóch lat od rozpoczęcia pracy w UJ, panujący w tym czasie kryzys w Polsce pozwolił władzom Uczelni znaleźć fundusze jedynie na wykłady zlecone. Gdy w 1928 r. zdobyła tytuł doktora ès lettres „za dwie prace z dziedziny językoznawstwa i indianistyki” (Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków, 1956), „Rada Wydziału Filozoficznego UJ, na wniosek profesorów Tadeusza Kowalskiego, K[azimierza] Nitscha i J.M. Rozwadowskiego, powołała ją na Katedrę Sanskrytu i Filologii Indyjskiej” (Czekalska i Kuczkiewicz-Fraś, Helena Willman-Grabowska: orientalistka – uczona – popularyzatorka, 2014, str. 18). Profesorem nadzwyczajnym mianowano ją 19 listopada 1929 r. (Milewski i Pobożniak, 1964). Zarówno uzyskanie francuskiego doktoratu państwowego, jak i fakt nadania Willman-Grabowskiej profesury uniwersyteckiej komentowano w postępowej prasie kobiecej (ilustracja 5). Na „obiecane już po dwóch latach uzwyczajnienie” czekać musiała do 14 września 1937 r., z uwagi na represje „za podpisanie protestu przeciwko złemu traktowaniu więźniów w Berezie Kartuskiej” (Czekalska i Kuczkiewicz-Fraś, Helena Willman-Grabowska: orientalistka – uczona – popularyzatorka, 2014, str. 18). Działalność naukowo-badawczą, dydaktyczną i organizacyjną w tym okresie najlepiej oddają jej własne słowa z życiorysu napisanego w 1956 r.:

Zorganizowałam bibliotekę indianistyczną, nabywając[8] księgozbiór po prof. Mańkowskim [przy wielkich trudnościach, a dużym wkładzie pracy osobistej]. Rozszerzyłam studium sanskrytu przez wprowadzenie wykładów zagadnień kulturalnych, ekonomicznych i społecznych Indii; wprowadziłam historię buddyzmu i języka palijskiego oraz żywych języków indyjskich. Zainicjowałam studia irańskie: staroperski, Awestę – również na szerokiej podstawie społecznej. W ostatnich latach, tj. już po wyrzuceniu mnie na bruk [o tym okresie mam prawo tak powiedzieć][9] zaprowadziłam naukę języków drawidyjskich: Drawidowie bowiem zajmują blisko połowę Hindustanu. Zawsze podnosiłam, że Indie uzyskują miejsce w rzędzie potęg politycznych, a w niedalekiej przyszłości i ekonomicznych potęg świata. (Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków, 1956, str. 4)

Zajęcia dydaktyczne, w wymiarze ówczesnego pensum profesora zwyczajnego, tj. pięciu godzin wykładów i dwóch godzin seminarium, Profesor Willman Grabowska „prowadziła od października 1927 do września 1939 r. i od kwietnia 1945 do czerwca 1951 r.” (Czekalska i Kuczkiewicz-Fraś, Helena Willman-Grabowska: orientalistka – uczona – popularyzatorka, 2014, str. 19)

Wraz z wybuchem wojny w 1939 r. Willman-Grabowska przenosi się, wraz córką, do Luborzyc pod Krakowem, prawdopodobnie zamieszkując gościnnie w posiadłości Marii Amoreaux[10]. Przez cały ten okres pracuje naukowo, ponadto, razem z córką, prowadzi tajne nauczanie dla tamtejszej młodzieży. (Śródka, 1998, str. 486), w odpowiedzi na pytanie o represje w czasie okupacji zeznaje, iż została „zaaresztowana, wraz z innymi profesorami, dnia 6 listopada 1939 r.” (Ankieta personalna H. Willman-Grabowskiej, 1956). H. Lipska tak to opisuje: „okupanci zawiadomili Rektora UJ, że 6 XI o godz. 12, odbędzie się w auli odczyt ss-obergruppenführera Bruno Müllera dla profesorów wyższych uczelni. Zgromadzonych wykładowców hitlerowcy aresztowali […] Pierwszą wiadomość o tym, co się stało, przyniosła do Biblioteki [Jagiellońskiej] prof. Willman-Grabowska, która była obecną w auli, jednakże jako kobieta została wypuszczona” (Lipska, 1979, str. 132).

 

Przeniesienie w „stan spoczynku”

Z dniem 1 stycznia 1948 r., postanowieniem Eugenii Krassowskiej, wiceminister w Ministerstwie Oświaty, datowanym na 29 września 1947 r., profesor Willman-Grabowska zostaje „przeniesiona w stan spoczynku”, uzyskując zezwolenie na dalsze prowadzenie wykładów. Zakład Emerytalny odmawia poborów emerytalnych, w oparciu o formalny wymóg odbycia 15 lat służby. W okresie od stycznia do końca sierpnia 1948 r., władze UJ zlecały uczonej prowadzenie wykładów z wolnej katedry, z pełnym wynagrodzeniem (Czekalska, Helena Willman-Grabowska (1870-1957), 2000, str. 227), starając się zarazem już w kwietniu 1948 r., o przyznanie uczonej stałego zaopatrzenia, w wysokości pełnej emerytury profesora uniwersytetu[11]. „W połowie 1948 r., decyzją Krassowskiej, ogłoszoną w Dzienniku Ustaw, Katedra sanskrytu i filologii indyjskiej zostaje przemianowana na Katedrę językoznawstwa. Wydarzenie to poskutkowało wstrzymaniem honorarium za prowadzone zajęcia zlecone, które były głównym źródłem utrzymania uczonej. Za komentarz niech posłużą słowa odręcznie napisanego, niedatowanego listu Pani Profesor, skierowanego do Rektora UJ:

W d[niu] 17 lipca Dzien[nik] Ustaw ogłosił „przemianowanie” Katedry Sanskrytu i fil[ologii] ind[yjskiej] na katedrę językoznawstwa. […] Za mą bytnością […] w kancelarii Rektoratu, urzędnik mi powiedział: „wiadomość Dz[iennika] U[staw] z d[nia] 17 lipca oznacza, że już nie będzie funduszów na opłacenie wykładów zlecanych, gdyż nie ma katedry”. Jakoż nazajutrz otrzymałam pismo z Rekt[oratu] L. 7744/48 z 6 sierpn[ia]’48: […] „wobec zwinięcia itd. …. wstrzymuję Ob.… dalszą wypłatę wynagrodzenia…. z dniem 31 sierpnia…. Podp[isano]. dr. St. Skowron”.

Więc znów jestem wyrzucona na bruk tak doskonale, jak się znalazłam z d[niem] 1 stycznia 1948 […] [Z]ostałam w pełni sił i działalności zarówno naukowej, jak pedagogicznej, usunięta z pracy, bez żadnego zabezpieczenia. […] Czy tak się postępuje z ludźmi? – Każde społeczeństwo, każde Państwo, każdy ustrój ludzki marnuje swoich członków, może nawet nie zawsze chcąc tego. Ale czy tak czynić jest dobrze? pożyteczne? Pan Rektor wybaczy, jeśli Mu się co tu nie podoba. Proszę przyjąć wyrazy wielkiego poważania, prof. dr. H. Willman-Grabowska.

Zaopatrzenie emerytalne przyznane zostało dopiero po czterech latach, od 1 października 1951 r.  „i to dzięki interwencji Rektora, Kierownika personalnego U.J. i paru kolegów” (Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków, 1956, str. 4) , po wielokrotnych odwołaniach, składanych w ministerstwie przez władze UJ i samą zainteresowaną. W 1957 r. Willman-Grabowską reaktywowano na stanowisko profesora UJ, jednak, z uwagi na swoje lata, nie mogła ona już podjąć pracy dydaktycznej. Do ostatniej chwili życia jednakże pracowała nad przekładami z sanskrytu i ich naukowym opracowaniem. Były to baśniowe opowieści wybrane ze zbioru Kathasaritsagara autorstwa Somadewy. Wybór 66 opowiadań O cnocie i niecnocie niewieściej wydany został w 1960 r., trzy lata po śmierci Autorki.

Do grona wychowanków profesor Willman-Grabowskiej należeli profesorowie i wykładowcy UJ: Tadeusz Milewski (1906-1966), Tadeusz Pobożniak (1910-1991) oraz Józef Lączak (1926-1989).

Do najważniejszych osiągnięć naukowych prof. Willman-Grabowskiej należy ustalenie cech sanskrytu w okresie, gdy przestawał być językiem żywym, szczegółowe omówienie zagadnienia składni miejscownika w języku wedyjskim oraz badania nad kwestiami semantycznymi języka sanskryckiego. Interesowały ją badania porównawcze w literaturze (motywy w literaturze sanskryckiej i greckiej) oraz pozajęzykowe wpływy na kształtowanie się języka literackiego. (Śródka, 1998, str. 486)

 

Prace naukowe[12]

Prace profesor Heleny Willman-Grabowskiej (Pobożniak, Helena Willman-Grabowska. Wspomnienie pośmiertne., 1958) z dziedziny indologii i iranistyki można podzielić na: językoznawcze, filologiczno-historyczne (głównie motywy grecko indyjskie), religioznawcze oraz przekłady z literatury pięknej[13]. Zajmowały ją zagadnienia kulturalno-społeczne, oraz historyczno-społeczne. Pisała także prace polonistyczne. Do najważniejszych prac językoznawczych należą: wymienione wcześniej, dwuczęściowe opracowanie na temat składni języka sanskryckiego pt. Les composés nominaux dans le Śatapathabrāhmana. (1927, 1928). Le locatif dans le Rigveda (1928) to praca na temat miejscownika w wedyjskim. Pisała o zagadnieniach językoznawstwa ogólnego, indoeuropejskiego, o językach średnioindyjskich oraz drawidyjskich (Czekalska i Kuczkiewicz-Fraś, Helena Willman-Grabowska: orientalistka – uczona – popularyzatorka, 2014, strony 27-28). W tekstach omawiających kwestie kulturalno-społeczne przedstawiała syntetyczny obraz indyjskiej cywilizacji, analizowała państwowy ustrój Indii (IV-III w. p.ne.) oraz planowała napisać cykl tekstów na temat roli Europejczyków w Indiach, z których ukończyła tylko jeden (Czekalska i Kuczkiewicz-Fraś, Helena Willman-Grabowska: orientalistka – uczona – popularyzatorka, 2014, str. 21). Do tej pory ceni się w świecie indologii jej analizę semantyczną słowa dharma (w przybliżeniu prawo, praworządność), w której przedstawia ewolucję znaczeń słowa, a zarazem samej koncepcji, od najstarszych wzmianek w tradycji hinduistycznej, po tradycję buddyjska i dżinijską (Evolution semantique du mot dharma, 1934). Jest autorką La mythologie brahmanique, wydanej w pracy zbiorowej Mythologie Asiatique Illustrée (Paryż, 1927) oraz współautorką, wraz z P. Masson-Ourselem i Ph. Sternem, opracowania pt. L’Inde antique et la civilisation indienne (Paryż 1933). Przełożyła z języka rosyjskiego obejmujący lata 1466-1472 pamiętnik kupca ruskiego Atanazego Nikitina, we wstępie przedstawiając sytuację Dekanu pod panowaniem muzułmańskim w XV w. (Wędrówka za trzy morza, Wrocław 1952). Z sanskrytu, oprócz wspomnianego zbioru O cnocie…, przełożyła cykl o wetali (wampirze) ze zbioru Kathasaritsagara, który zatytułowała Dwadzieścia pięć opowieści wampira (Wrocław 1956), a także fragmenty I księgi Mahabharaty, opublikowane w 1957 r., w czasopiśmie „Rocznik Orientalistyczny”.

 

Halina Marlewicz

 

Dodatek

Pismo Profesor Heleny Willman Grabowskiej z 19 lutego 1949 r., dotyczące sześcioletniego planu studiów filologii indyjskiej i indoirańskiej

 

Bibliografia

Ankieta personalna H. Willman-Grabowskiej. (1956). (Archiwum UJ, teczka osobowa H. Willman Grabowskiej, sygn. Sil. 619).

Curriculum vitae Heleny z Grabowskich Willmanowej, niedatowane (1927?). (brak daty). (Archiwum Uj, teczka osobowa H. Willman-Grabowskiej, sygn. Sil 619).

Curriculum vitae Prof. dr H. Willmanowej-Grabowskiej. (16 czerwca 1949). (Archiwum UJ, teczka osobowa H. Willman-Grabowskiej, sygn. Sil 619).

Czekalska, R. (2000). Helena Willman-Grabowska (1870-1957). W J. Michalik (Red.), Złota Księga Wydziału Filologicznego (strony 224-230). Kraków.

Czekalska, R. i Kuczkiewicz-Fraś, A. (Redaktorzy). (2014). Helena Willman-Grabowska: orientalistka – uczona – popularyzatorka. Kraków: Księgarnia Akademicka.

Doktorat es-lettres uzyskany przez Polkę w Paryżu. (1929, 02 12). Gazeta Lwowska, 119(35), 5. Pobrano grudzień 12, 2017 z lokalizacji https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/45132/edition/39573/content?ref=desc

Drogoszewski, A. (1934). Polski Związek Nauczycielski 1905-1917. W B. Nawroczyński (Red.), Nasza walka o szkołę polską 1901-1917. Opracowania, wspomnienia, dokumenty. (strony 244-264). Warszawa: Komitet obchodu 25-lecia walki o szkołę polską.

Lipska, H. (1979). Biblioteka Jagiellońska w czasie okupacji 1939-1945. Biuletyn Biblioteki Jagiellońskiej, XXIX, strony 131-147.

Milewska, I. (1995). Selected Bibliography of Polish Indologists connected with Sanskrit Studies in Kraków. Cracow Indological Studies, 1, strony 301-306.

Milewski, T. i Pobożniak, T. (1964). Historia językoznawstwa ogólnego, indoeuropejskiego i filologii indyjskiej w Wniwersytecie Jagiellońskim. W A. Z. Witold Taszycki (Red.), Wydział filologiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego. Historia katedr (strony 239-286). Kraków: Uniwersytet Jagielloński.

Mossoczowa, M. (1930). Pierwsza Profesorka na Uniwersytecie Jagiellońskim. Bluszcz. Społeczno-literacki ilustrowany Tygodnik Kobiecy(1). Pobrano z lokalizacji http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/applet?mimetype=image%2Fx.djvu&sec=false&handler=djvu_html5&content_url=%2FContent%2F103033%2FBluszcz+1930+nr1.djvu&p=7

Orsza-Radlińska, H. (1934). Koło Wychowawców. W B. Nawroczyński (Red.), Nasza walka o szkołę polską (1901-1917). Opracowania, wspomnienia, dokumenty. (Tom II, strony 76-114). Warszawa: Komitet obchodu 25-lecia walki o szkołę polską.

Orsza-Radlińska, H. (1934). Towarzystwo Pedagogiczne. W B. Nawroczyński (Red.), Nasza walka o szkołę polską (1901-1917). Opracowania, wspomnienia, dokumenty. (Tom II). Warszawa: Komitet obchodu 25-lecia walki o szkołę polską.

Pismo Rady Wydziału Filologicznego UJ do Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego z dn. 22.02.1957. (1957). (Archiwum UJ, teczka osobowa H. Willman-Grabowskiej, sygn. Sil 619).

Pismo Rektora UJ Fr. Waltera do P. Prof. Heleny z Grabowskich-Willmanowej. (1947, luty 22). (Archiwum UJ, teczka osobowa H. Willman-Grabowskiej, sygn. Sil 619). Kraków.

Pismo z dnia 30 kwietnia 1948r., skierowane przez Prof. Z. Klemensiewicza, Dziekana Wydziału Humanistycznego, do Wydziału Personalnego Ministerstwa Oświaty. (brak daty). (Archiwum UJ, teczka osobowa H. Willman-Grabowskiej, sygn. Sil 619).

Pobożniak, T. (1958). Helena Willman-Grabowska. Wspomnienie pośmiertne. Przegląd Orientalistyczny, 2(26), strony 139-144.

Portret Heleny Willman-Grabowskiej (fotografia). (brak daty). Pobrano z lokalizacji Zbiory Specjalne, Biblioteka Naukowa PAU i PAN w Krakowie : http://pauart.pl/app/artwork?id=BZS_RKPS_12519_k_118

Rodzice Obywatele! [Inc.:] Rząd rosyjski czuje, iż grunt mu się z pod nóg usuwa i chcąc ratować położenie, kokietuje mglistymi obietnicami wszystkich od których się spodziewa bardziej stanowczego wystąpienia [...]. (1905, I 27). Koło Wychowawców. Druk ulotny. Kopia litograficzna pisma ręcznego. Pobrano z lokalizacji https://polona.pl/item/rodzice-obywatele-inc-rzad-rosyjski-czuje-iz-grunt-mu-sie-z-pod-nog-usuwa-i-chcac,OTcwMzc1Nw/0/#info:metadata

Skarżyński, M. (2008). Nieznane listy Jana Baudouina de Courtenay do Jana M. Rozwadowskiego. LingVaria, 1(5), strony 205-232.

Śródka, A. (1998). Uczeni polscy XIX i XX stulecia (Tomy IV: S-Ż). Warszawa: Aries.

Tytko, M. M. (2014). Mjr prof. Stefan Szuman w walce o niepodległość Polski (1939-1945). Sowiniec(44), strony 51-84. doi:DOI: 10.12797/Sowiniec.25.2014.44.04

Willman-Grabowska, H. (1949, luty 19). Do Dziekanatu Wydziału Humanistycznego U.J. (Archiwum UJ, teczka osobowa H. Willman-Grabowskiej, sygn. Sil 619). Kraków.

Willman-Grabowska, H. (1957). Indianistyka w Polsce i studia jej pokrewne. W K. M. M. Lewicki, i S. Strelcyn (Red.), Szkice z dziejów polskiej orientalistyki (strony 237-250). Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Życiorys Prof. dr Heleny Willman-Grabowskiej, Profesora zwyczajnego w st[anie] sp[oczynku] UJ, Kraków. (1956, marzec). (Archiwum UJ, teczka osobowa H. Willman-Grabowskiej, sygn. Sil 619).

 

Pełny tekst ze zdjęciami


[1] W teczce osobowej archiwum UJ (sygn. Sil 619) zachowało się kilka życiorysów Heleny Willman Grabowskiej, z różnych okresów i o różnej szczegółowości.

[2] Postępowe nauczycielstwo polskie z tamtego okresu dążyło do ustanowienia szkoły polskiej, „drogą systematycznej i wytrwałej walki”. Przeciwstawiani byli tzw. „ugodowcom”, którzy w tej sprawie próbowali układać się z władzami zaborcy na zasadzie kompromisu, wystosowując do nich memoriały.

[3] Dzisiejszy czytelnik – pisze H. Orsza-Radlińska w 1934 r. – z trudem uprzytomnia sobie znaczenie odezw w tamtych czasach. Prasa była skrępowana cenzurą. Wydawnictwa nielegalne […] pojawiały się rzadko […], dlatego odezwa była ważnym orężem. Ośmielała, podniecała. (Orsza-Radlińska, Koło Wychowawców, 1934, str. 77)

[4] W ankiecie personalnej, złożonej 26 marca 1956 (Archiwum UJ, teczka osobowa H. Willman-Grabowskiej, sygn. Sil 619), H. Willman-Grabowska pisze, że córka ukończyła konserwatorium muzyczne oraz szkołę muzyczną im. Żeleńskiego (w Krakowie). W czasie okupacji uczestniczyła w tajnym nauczaniu oraz prowadziła chór młodzieży wiejskiej, a po wojnie pracowała w UJ (Ankieta personalna H. Willman-Grabowskiej, 1956).

[5] W pierwszej z serii takich prac zbiorowych, zatytułowanej Prądy w nauczaniu języka ojczystego (Warszawa 1908) wprowadzający tekst (ss. 1-13) na temat znaczenia języka jako przedmiotu nauki szkolnej napisał J. Baudouin de Courtenay, a H. Willman-Grabowska zamieściła (ss. 201-206) pracę pt. Próba rozbioru literackiego oraz pojęcie o sonecie.

[6] M. Skarżyński, „Nieznane listy Jana Baudouina de Courtenay do Jana M. Rozwadowskiego.,” LingVaria, tom 1, nr 5, pp. 205-232, 2008. O sprawie tej pisze J. Baudouin de Courtenay w liście z dnia 20 IX 1919 r., przedstawiając ją następująco ( s. 228-229): Zwróciła się do mnie pani Helena Willman-Grabowska z prośbą, ażebym zainicjował jej habilitację w Krakowie. Wybrała drogę całkiem niewłaściwą, bo 1) ja nie jestem sanskrynistą [sic!]; 2) jestem już tylko „honorowym”, tj. wyrzuconym za nawias życia uniwersyteckiego; 3) siedzę w Warszawie, a nie w Krakowie. Radziłem jej, ażeby się zwróciła bezpośrednio do Kochanego Pana Kolegi. Zdaje mi się tylko, że jest ona istotnie gruntowną znawczynią sanskrytu, nad którym pracuje intensywnie od r. 1911. Pisał też do mnie w jej sprawie profesor paryski Sylvain Lévi, bardzo gorąco ją polecając.

[7] Ibidem, fragment przekładu z francuskiego listu S. Léviego do J. Baudouina de Courtenay, s. 229, p. 53: Mam honor zwrócić Pańską życzliwą uwagę na prace i tytuły pani Willman-Grabowskiej. […] Dzięki pracy, wytrwałości i nieustającemu zapałowi zapoznała się z całą problematyką indologii, doskonale włada językiem, czyta i tłumaczy teksty tak klasyczne, jak i wedyjskie; zapoznała się z religiami, archeologią, chciała nawet poznać wczesne promieniowanie cywilizacji indyjskiej, szczególnie na Azję Środkową i Chiny.[…] Gorąco pragnę, aby pani Willman-Grabowska mogła znaleźć w swej przywróconej do życia ojczyźnie zatrudnienie godne jej wiedzy i zdolności.

[8] Za własne środki.

[9] Fragment tego zdania (od: „tj.” do „powiedzieć”) zdaje się być albo wykreślony, albo podkreślony. W oryginale użyto do tego celu znaków krótkiej spacji ( ----), które częściowo nachodzą na zawarte w urywku wyrazy, a częściowo je podkreślają. Pomimo tego, fragment ten jest bardzo dobrze czytelny.

[10] M. M. Tytko.  Mjr prof. Stefan Szuman w walce o niepodległość Polski (1939-1945). Sowiniec. 2014, 44, s. 61: Stałymi mieszkańcami-gośćmi luborzyckiego dworu […] byli (nie licząc też samych Szumanów) m.in.: prof. Helena Willman-Grabowska67, orientalistka UJ (specjalistka sanskrytu) oraz jej córka Elżbieta.

[11] Pismem z dnia 30 kwietnia 1948 r., skierowanym przez Dziekana Wydziału Humanistycznego, Prof. Z. Klemensiewicza, do Wydziału Personalnego Ministerstwa Oświaty. Teczka osobowa Archiwum UJ, sygn.. Sil 619.

[12] Tadeusz Pobożniak (Pobożniak, Helena Willman-Grabowska. Wspomnienie pośmiertne, 1958, strony 139-144) omawia bibliografię prac swojej nauczycielki. Wykaz wybranych prac Willman-Grabowskiej  można także znaleźć w spisie Iwony Milewskiej (Milewska, 1995, strony 305-306) oraz najnowszej bibliografii wybranych prac, adnotowanej i uporządkowanej według kategorii, w książce Helena Willman-Grabowska. Orientalistka-uczona-popularyzatorka (Czekalska i Kuczkiewicz-Fraś, Helena Willman-Grabowska: orientalistka – uczona – popularyzatorka, 2014, strony 27-30)

[13] Klasyfikację tę zaproponowała sama uczona na s. 249 w: H. Willman-Grabowska, „Indianistyka w Polsce i studia jej pokrewne”. [aut. książki] M. Lewicki K. Michałowski, S. Przeworski, et al. [red.] Strelcyn Stefan. Szkice z dziejów polskiej orientalistyki. Warszawa : Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1957, strony 237-250.

Andrzej Gawroński (1885-1927)

Andrzej Gawroński (20.06.1885 – 10/11.01.1927) był synem Antoniny z Miłkowskich (córki T. T. Jeża) i Franciszka Rawity Gawrońskiego, literata i historyka, znanego autora powieści historycznych.

Urodzony w Genewie, już w latach młodzieńczych często z rodzicami i rodzeństwem, bądź sam dużo podróżował. Poza Szwajcarią odwiedził kilkakrotnie między innymi Italię, czy Francję. Potem bywał często, głównie ze względów zdrowotnych, w Tyrolu w okolicach Bolzano, w Bretanii czy w miejscowościach górskich w Polsce. Nigdy jednak nie był w Indiach.

Ze Szwajcarii rodzina przeniosła się po niedługim czasie do Warszawy a następnie do Lwowa. To właśnie w majątku Łozina pod Lwowem osiedli na czas dłuższy. Gawroński już jako chłopiec wykazywał ogromne zdolności lingwistyczne. Samodzielnie studiując książki znajdujące się w rodzinnej bibliotece opanował, między innymi, języki tak trudne jak sanskryt czy hebrajski. Ten pierwszy, według świadectwa młodszej siostry Zofii, w wieku około 13 lat na podstawie wydanej w 1859 roku „Grammaire Sanscrite”, której autorem był Jules Oppert. Potem przestudiował także samodzielnie wybór tekstów, który przygotował Eugène Burnouf. Był niezwykle silną osobowością. Zofia pisze o nim „Jako rodzeństwo nie dawaliśmy się w dzieciństwie przytłaczać wyższości Andrzeja. Była przyjęta i niekwestionowana…”. Hebrajski z kolei opanował czytając zapisane w nim napisy na szyldach sklepowych oraz dyskutując z kolegami Żydami czy wreszcie studiując zbiorek psalmów drukowanych po jednej stronie po hebrajsku, po drugiej po polsku. Można zatem stwierdzić, że był jednym z prekursorów najbardziej współczesnych metod uczenia się i nauczania języków obcych.

Już jako 18-latek znał, poza wymienionymi, również język niemiecki, francuski, angielski oraz łacinę i grekę. Wkrótce lista ta rozszerzyła się o język hiszpański, portugalski, ormiański i arabski. Wielu z jego kolegów po fachu oraz jego późniejsi uczniowie potwierdzali znajomość co najmniej 60 języków. Sam Gawroński, zapytany kiedyś publicznie o liczbę języków, którymi włada odparł, iż mówić i pisać może w 40 a czytać ze zrozumieniem w około 100. To, że był niewątpliwie wybitnym poliglotą poświadczone jest nie tylko przez współczesnych mu czy w jego pracach. Także na kartach książek, które pozostały po nim tworząc niezwykły księgozbiór, można znaleźć dopiski w języku oryginału robione ręką Gawrońskiego. W szkołach nie był prymusem. Zajmował się dogłębnie jedynie tym co go interesowało. Nie mieścił się nigdy w sztywnych kanonach i dlatego z wielu przedmiotów uzyskiwał stopnie mierne a obyczaje, jak pisano miał „naganne z powodu uporczywej swawoli”. Nauczyciele często obawiali się go jako dyskutanta, gdyż nierzadko przewyższał ich swoją wiedzą i samodzielnym myśleniem. Maturę zdał tylko dzięki temu, że Komisja podwyższyła mu oceny niedostateczne z matematyki i fizyki obniżając w zamian oceny z wszystkich innych przedmiotów !

Gawroński był uczniem wybitnych naukowców. Już jako młodzieńcowi porad co do jego zainteresowań udzielał mu znajomy ojca Jan Niecisław Baudoin de Courtenay (1845-1929). Na Uniwersytecie Lwowskim pobierał nauki u badaczy tej miary co Kazimierz Twardowski (1866-1938), Stanisław Józef Witkowski (1866-1950) czy Gustaw Gerson Blatt (1858-1916). Wreszcie na Uniwersytecie w Lipsku gdzie pojechał w roku 1905 celem uzupełnienia studiów jego profesorami byli Ernst Windisch (1844-1918), Friedrich Karl Brugmann (1849-1919), August Leskien (1840-1916) oraz Eduard Sievers (1850-1932). Także i tutaj znany był szeroko ze swojej niezwykłej pamięci. Słynna jest anegdota według której Gawroński poproszony przez któregoś z kolegów studentów o pomoc w wyszukaniu oferty dobrej kwatery w którejś z lokalnych gazet rzuciwszy okiem na strony z ogłoszeniami wyrecytował całą ich listę z pamięci!

Do Krakowa przyjechał Gawroński  jeszcze w trakcie swoich studiów na Uniwersytecie w Lipsku. To właśnie tutaj, ówczesny rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesor Kazimierz Morawski, wybitny hellenista, już po pierwszym kontakcie z tym uczonym miał powiedzieć „Ależ pan nam jest a Deo missus !”. Uniwersytet Jagielloński był bowiem od śmierci profesora Leona Mańkowskiego pozbawiony Katedry sanskrytu. Gawroński jednak, zanim rozpoczął swoją przygodę z Uniwersytetem Jagiellońskim, udał się jeszcze, celem uzupełnienia studiów na Uniwersytet Lipski. To właśnie tam, już po ukończeniu studiów, otrzymał od prof. Windischa propozycję objęcia po nim Katedry. Gawroński jednak powrócił do Krakowa celem habilitowania się. Jego wykład habilitacyjny, wygłoszony w marcu 1912 roku, zatytułowany „Transcendentalny charakter Hindusów jako tło stosunku człowieka do przyrody w literaturze sanskryckiej” nie został niestety nigdy opublikowany. Samo jednak kolokwium habilitacyjne sprawiło, że członkowie Komisji jednogłośnie tytuł mu przyznali. Stał się on zresztą wydarzeniem w naukowych kręgach Krakowa, jako że habilitant wykazał się podczas jego trwania między innymi ogromnym oczytaniem w pracach napisanych w językach nie znanych członkom samej Komisji. Profesor Morawski po tej habilitacji miał powiedzieć do matki Gawrońskiego „Winszuję Pani syna, który się stanie chlubą nauki polskiej!” Jego słowa okazały się prorocze.

W październiku 1913 roku Gawroński przenosi się wraz z rodzicami na stałe do Krakowa i rozpoczyna tu, już jako docent, wykłady uniwersyteckie. Zajmuje katedrę docentury filologii sanskryckiej i gramatyki porównawczej (1913/1914). Utrzymuje ścisłe naukowe kontakty między innymi z profesorami J. M. Rozwadowskim, K. Nitschem i J. Łosiem. Udziela, podczas prywatnego seminarium iranistyki lekcji, sposobiącemu się do docentury Tadeuszowi Kowalskiemu. Spotyka się także w celach naukowych z Bronisławem Piłsudskim, który w 1912 roku wydał w Akademii Umiejętności „Materials for the study of Ainu language”. W znalezionych po śmierci Gawrońskiego notatkach był też przygotowywany przez niego słowniczek języka Ainów. Panowie mieli zatem na pewno temat do wspólnych rozmów. Jego rozmówcami jest też wielu innych pracujących na Uniwersytecie badaczy. W tym czasie, poza studiami nad sanskrytem i językami nowoindyjskimi, skupia się Gawroński także na językach staro- i nowo- perskim, arabskim i tureckim dorzucając do tego litewski i węgierski. Przy jego fenomenalnej pamięci było to niewątpliwie możliwe. W czasie wojny, od października 1914, mieszka w Zakopanem, i tam pracuje, mimo że już wtedy ciężko choruje na gruźlicę, na którą zapadł podczas studiów w Lipsku. To właśnie niezłomna walka z tą powracającą ciągle chorobą ma naznaczyć wszystkie jego dalsze lata życia. W 1916 roku zostaje mianowany profesorem nadzwyczajnym filologii sanskryckiej w Uniwersytecie Jagiellońskim. Jednak już jesienią 1917 roku jedzie do Lwowa, by po śmierci profesora G. Blatta objąć Katedrę językoznawstwa porównawczego w Uniwersytecie Jana Kazimierza. Mieszka wtedy wraz z rodziną w Wiśle na Śląsku cieszyńskim i dlatego swoje wykłady we Lwowie przeprowadza w taki sposób, by móc w przerwach dojeżdżać do domu. Podobnie, czyli nieustannie podróżując pracuje we Lwowie, gdy niezwykle po wojnie zubożała rodzina, w roku 1920, przenosi się do Józefowa pod Warszawą. Gawroński cały czas, mimo wciąż trawiącej go coraz straszniejszej choroby, oddaje się wytężonej pracy. Ogromnie pomaga mu w niej matka. W roku 1920 zostaje mianowany profesorem zwyczajnym językoznawstwa indoeuropejskiego i filologii indyjskiej, a w roku 1921 członkiem-korespondentem Polskiej Akademii Umiejętności (w roku 1926 członkiem czynnym). W tym samym 1926 roku zostaje odznaczony krzyżem komandorskim Odrodzenia Polski za „twórczą pracę na polu nauki polskiej”. Był patriotą w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Pracował dla Ojczyzny, walczył o nią podczas wojny (co przypłacił zresztą znacznym pogorszeniem się stanu zdrowia). Przede wszystkim jednak służył nauce polskiej. W okresie swojej późniejszej kariery pozostawał w kontakcie z uczonymi tej miary co Louis Renou (1896-1966) czy Edward Hamilton Johnston (1885-1942). Był także aktywnym członkiem Société de Linguistique de Paris oraz Société Asiatique.

W swych pracach, jako pierwszy z indologów, używał do badania tekstów stosowanej już w studiach klasycznych metody stylometrycznej. Rozszerzył nawet tę metodę biorąc za materiał studiów statystyczno-porównawczych nie tylko słownictwo zestawianych utworów ale także występujące w nich formy gramatyczne, poza samymi pierwiastkami także czasy i formy czasowników. O jakości jego prac świadczą one same. Nie sposób szczegółowo ich tutaj omówić ze względu na skrótowość biogramu. Można jedynie do nich odesłać. Są niewątpliwie aktualne także dzisiaj.

Gawroński nie pozostawił po sobie wielu uczniów, a to i dlatego że jego metodą było wstępne zniechęcanie osób miernych. Często wykłady rozpoczynał od dyktowania ogromnie długich list zawierających książki i artykuły naukowe w wielu językach oznajmiając ewentualnym przyszłym studentom,  iż takie właśnie lektury będą obowiązywać. „Przetrwało” na pewno trzech bardzo później wybitnych naukowców: Jerzy Kuryłowicz, Eugeniusz Słuszkiewicz i Stefan Stasiak. Ten ostatni pisał o swoim Mistrzu ”Lecz gdy trafił na zdolność, pracowitość, zasługę, - rozwijał uczynność bezgraniczną i pomagał nie szczędząc własnych sił i trudu. Na oko surowy i niedostępny, krył pod tym pozorem delikatną uczuciowość i chęć czynienia ludziom dobrze, którą objawiał nie słowem lecz, czynem; pamiętają o tem dobrze rodzina, koledzy, znajomi.”

Podczas pracy na Uniwersytecie Lwowskim był jednym z najbardziej czynnych organizatorów studiów orientalistycznych w Polsce. Miał bardzo dobrą rękę do pozyskiwania dla nauki wybitnych orientalistów. Do prowadzonej przez niego we Lwowie katedry dołączyły wkrótce inne poświęcone badaniom w zakresie Bliskiego i Dalekiego Wschodu oraz Azji Środkowej.  Z czasem łączą się one w jeden Instytut Orjentalistyczny. Wkrótce, także dzięki jego staraniom, pojawiają się na Uniwersytecie lektoraty języków orientalnych. Był współzałożycielem Polskiego Towarzystwa Orjentalistycznego. Zainicjował i był pierwszym redaktorem naczelnym, powstałego jeszcze przed wojną, Rocznika Orjentalistycznego, pisma które do tej pory jest jednym z najważniejszych w szerokich kręgach naukowej orientalistyki. Z jego inicjatywy powstała, w ramach wydawnictw Ossolineum, „Bibljoteka Wschodnia”. Interesował go nie tylko Orient. Był także współzałożycielem Towarzystwa Miłośników Języka Polskiego i jednym z bardzo aktywnych autorów czasopisma „Język Polski”.

Gawroński był też doskonałym tłumaczem. Na tej niwie mógł pochwalić się nie tylko przekładami z sanskrytu, ale także z języka perskiego i węgierskiego. Był także znakomitym popularyzatorem. Osobą walczącą, między innymi o to, by języki klasyczne pozostały w szkołach jako przedmioty obowiązkowe.

Andrzej Gawroński był niewątpliwie jednym z najwybitniejszych polskich orientalistów. Niechaj świadczy o tym cytat, w którym jego siostra tak opisuje jego ostatnia drogę „Trumna spoczęła na prostym wozie, wysłanym gałązkami jedliny. W rogach Marcin przytwierdził jałowce, wysmukłe jak cyprysy. Śnieg przestał padać. Za tym wozem ruszył jedyny korowód, jaki sunął kiedykolwiek przez białe pole podwarszawskiej równiny, na ubogi cmentarzyk, wśród karłowatych sosen. Delegacje wszystkich uniwersytetów polskich, rektorzy w togach i łańcuchach, prezes i kilku członków Akademii Umiejętności, reprezentacje instytucji naukowych i państwowych, przedstawiciele prasy i piśmiennictwa, przyjaciele, koledzy… Milczący orszak wydłużał się czarną smugą w śnieżnej ciszy, mąconej monotonnym zawodzeniem księdza i organisty, skrzypieniem kół, brzękiem rektorskich łańcuchów. Cmentarz. Krótkie pożegnalne słowa: Kotwicz, Czekanowski, ks. Bromski w imieniu profesorów, Faustyn Dzik w imieniu ministerstwa oświaty. I cisza. Czekanowski schylił się nad rozkopaną mogiłą, w którą wiatr sypał z chrzęstem zmarznięty śnieg, i szepnął: Był.”

 

Iwona  Milewska

 

Wybrane prace Andrzeja Gawrońskiego:

Notes on the Saundarananda, critical and explanatory, w: prace Komisji Orientalistycznej Polskiej Akademii Umiejętności, vol. 6 (1922), s. 219 - 229.

Notes sur les sources des quelques drames indiens, w: prace Komisji Orientalistycznej Polskiej Akademii Umiejętności, vol. 4 (1921).

- Des influences linguistiques et stylistiques dans les littératures de l’Inde

- la genèse de l’acte IV de Vikramorvaśī

- Appendice: L’elément populaire dans Abhijńanaśākuntala

- Meghadūta et Mālatīmādhava

- La fable dramatique du Mālatīmādhava dans la littérature populaire turque

Appendice: Hikaje – ‘I zefa ile safa’, additions et corrections

Studies about the Sanskrit Buddhist Literature, w: Prace Komisji Orientalistycznej Polskiej Akademii Umiejętności, vol. 2, Kraków 1919, s. 56 – 80.

- Further Notes on the Buddhacarita

- Buddhacarita and Rāmāyaṇa

- Critical Notes on the printed text of the Jātakamālā

- The epical poems of Aśvaghoṣa and Divyāvadāna

- Critical Notes on the Saundarananda

Gleanings about from the Aśvaghoṣa’s Buddhacarita, w: Rocznik Orientalistyczny, vol. 1, Kraków (1914-15), s. 1- 42.

 

Wybrane przekłady:

Chajjam, O., Wybrane czterowiersze. Przełożył z oryginału perskiego Andrzej Gawroński, Lwów: Ossolineum 1933 (1934).

Aśwaghosza, Wybrane pieśni epiczne. Przekład z sanskrytu Andrzej Gawroński, Lwów-Warszawa-Kraków: Ossolineum 1926.

R. Tagore, Sādhanā. Urzeczywistnienie życia, zaopatrzony posłowiem zatytułowanym „Nauka Upaniszadów”, (przekład wydany bez nazwiska tłumacza) Warszawa: Biblioteka Polska 1924.

 

Wydane pośmiertnie:

Początki dramatu indyjskiego a sprawa wpływów greckich, Kraków: PAU 1946.

Podręcznik sanskrytu. Gramatyka-Wypisy-Objaśnienia-Słownik, Kraków: PAU 1932.

Szkice językoznawcze, Warszawa-Kraków-Lublin-Łódź-Paryż-Poznań-Wilno-Zakopane: Gebethner i Wolff 1928.

 

Wybrane opracowania dotyczące sylwetki Andrzeja Gawrońskiego:

Bruchnalski, W., Andrzej Gawroński, w: Pamięci Andrzeja Gawrońskiego, Lwów 1928, s. 3 - 10.

Kozarynowa, Z., Sto lat, gawęda o kulturze środowiska, Wrocław-Warszawa-Kraków: Ossolineum 1992.

Lehr – Spławiński T., Prace Andrzeja Gawrońskiego na polu językoznawstwa ogólnego i polskiego, w: Pamięci Andrzeja Gawrońskiego, Lwów 1928, s. 11 – 18.

Milewska, I., Parallels and differencies in methods applied to lingustic studies by mltilinguists Andrzej Gawroński and Konstanty Regamey, w: Tradition and Innovation in the History of Linguistics, Münster: Nodus Publikationen 2016, s. 238 - 248.

Milewska, I., Andrzej Gawroński: portrait of the Polish linguist, sanskritologist and translator, w: Figures pionnières de l’Orientalisme: Convergences Européennes, Res Orientales, vol. XX, ed. I. Gadoin, Ziva Vesel, Bures-sur-Yvette, 2011, s. 243 - 250.

Milewska, I., Sanskrit Studies in Poland, w: Cracow indological Studies, vol. 1 (1995), s. 5 – 11.

Pobożniak, T., Indian Studies in Poland, w: Oriental Studies in the Sixty Years of Independent Poland, 1983, s. 39 – 41.

Rysiewicz, Z., Andrzej Gawroński et les travaux linguistiques au cours des vingt dernières années, w: Biuletyn Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, vol. VIII, s. 3 – 29.

Stasiak, S., Andrzej Gawroński jako indjanista, w: Rocznik Orjentalistyczny, vol. 4 (1926), s. VIII – XXI.

Willmanowa - Grabowska H., Przed dziesięciu laty (Garść wspomnień o Andrzeju Gawrońskim), Rocznik Orientalistyczny vol. 12 (1936), s. 231.

Józef Lączak (1926-1989)

Językoznawca, indoiranista, ugrofinista, polonista, Nauczyciel, Człowiek.

Józef Lączak (05.12.1926–21.08.1989) urodził się we wsi Książnice koło Mielca w południowo-wschodniej Polsce. Uczęszczał do szkoły podstawowej w Mielcu. W czasie II Wojny Światowej przez rok musiał pracować w mieleckiej fabryce samolotów, a jednocześnie zdobywał średnie wykształcenie na tajnych kompletach, rok w szkole zawodowej, a dwa lata w liceum. Po wojnie, w 1947 r., uzyskał świadectwo maturalne, ożenił się z Martą Krawczyk oraz zaczął studiować indoiranistykę i polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Studiował sanskryt, język awestyjski i języki drawidyjskie u prof. Heleny Willman-Grabowskiej.

Studia skończył w czerwcu 1951 r., a we wrześniu dostał nakaz pracy, co było normalną praktyka w tamtych czasach, jako nauczyciel języka polskiego w liceum w Bieczu, miasteczku pomiędzy Jasłem a Gorlicami w południowej Polsce. W listopadzie 1951 r. udzielono mu miesięcznego urlopu, by mógł zdać egzamin magisterski z filologii orientalnej. W Bieczu uczył swoich uczniów nie tylko polskiej literatury i gramatyki, jak tego od niego oczekiwano, ale także prawdziwych faktów z historii Polski. To prawdopodobnie było przyczyną, z powodu której Wydział Edukacji w Rzeszowie odmówił mu przedłużenia umowy o pracę w Bieczu. W latach 1952-1954 był nauczycielem języka polskiego, łaciny, astronomii i wstępu do filozofii w dwóch szkołach średnich w Mielcu. W 1953 r. urodził się jego starszy syn Krzysztof.

W roku 1954 wyjechał do Budapesztu i aż do sierpnia 1961 r. był lektorem języka polskiego, a po 1956 także wykładowcą historii literatury polskiej oraz gramatyki opisowej i historycznej języka polskiego na Uniwersytecie Eötvös Loránd. Wprowadzenie nauki języka polskiego w Katedrze Slawistyki było rezultatem osobistych zainteresowań György Gömöriego, obecnie emerytowanego profesora Uniwersytetu w Cambridge który jest także uznanym poetą i tłumaczem literatury węgierskiej i polskiej. György Gömöri opuścił Węgry po rewolucji 1956 roku, w której brał udział, i od roku 1969 do 2001 wykładał literaturę polską i węgierską na uniwersytecie w Cambridge. Z początku był jedynym studentem Józefa Lączaka.[1]

Podczas pobytu w Budapeszcie Józef Lączak nie tylko skupiał się na swojej pracy jako wykładowca języka polskiego i literatury polskiej, ale też rozwijał swoje naukowe pasje językoznawcze oraz kontynuował swą edukację na polu hungarystyki i ugrofińskiego językoznawstwa porównawczego. Jego profesorami byli Dezsö Pais i Géza Bárczi (językoznawstwo węgierskie), Ödön Beke (językoznawstwo ugrofińskie oraz języki udmurcki, komi, maryjski i mordwińskie), Gábor Berecki (język maryjski), Ödön Lavota (języki mansyjski i estoński) and Magdolna Kispál (językoznawstwo ugrofińskie i język fiński). W tym czasie zaczął też przygotowywać rozprawę doktorską pod kierunkiem prof. Paisa zatytułowaną "Asymilacja w dialektach węgierskich". Niestety, prawie już ukończona praca spłonęła w 1956 r. podczas rewolucji węgierskiej, gdy hotel Royal, w którym przebywali dowódcy rewolucji, został zbombardowany przez Rosjan. Jak często wspominał, z pożaru ocalał tylko grzbiet jego słownika języka węgierskiego. W 1959 r. zaczął pisać swoją drugą rozprawę doktorską pod kierunkiem prof. Beke, poświęconą tematowi bezokolicznika i konstrukcji imiesłowowych w języku udmurckim. Jednakże, jak nam opowiadał, przed jej ukończeniem ukazała się inna praca na ten temat i on, w swojej niebywałej uczciwości, zdecydował, iż nie będzie dalej kontynuował swych badań.

Po powrocie do Polski w 1961 r. nie miał żadnej stałej pracy przez prawie trzy lata. W tym czasie otrzymał roczne stypendium od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Potem był członkiem redakcji Wielkiego słownika węgiersko-polskiego pod redakcją Jana Reychmana, a jego głównym zadaniem było szczegółowe sprawdzanie zbieżności haseł. W 1963 r. zaczął pracować w katedrze filologii węgierskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Podczas tej pracy spędził trzy lata od 1965 do 1968 na uniwersytecie w Helsinkach, gdzie uczył języka polskiego oraz historii literatury polskiej i jednocześnie kontynuował studia w dziedzinie językoznawstwa ugrofińskiego. Studiował językoznawstwo fińskie u prof. Erkki Itkonena, morfologię fińską u prof. Terho Itkonena, języki permskie i samojedzkie u prof. Aulisa Jokiego, prafińską fonetykę u prof. Lauri Postiego i języki lapońskie u prof. Mikko Korhonena. W Warszawie wykładał językoznawstwo ogólne i ugrofińskie, gramatykę opisową i historyczną języka węgierskiego, a także prowadził seminarium ze starowęgierskiego. Zrezygnował z posady w 1972 r.

W 1974 r. poślubił Ann Maiję Reinikainen, z którą ma dwóch synów, Zbigniewa i Olafa.

W 1973 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie reaktywowano zakład filologii indyjskiej dzięki staraniom prof. Tadeusza Pobożniaka, innego ucznia prof. Heleny Willman-Grabowskiej. Józef Lączak został poproszony o dołączenie do pracowników zakładu w 1976. Uczył sanskrytu, wedyjskiego, gramatyki historyczno-porównawczej języków indoirańskich, awestyjskiego i języka pali. Był głównym autorem programu studiów filologii indyjskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, który był w dużej mierze kontynuowany przez wiele lat. Jego marzeniem było włączyć też naukę języków drawidyjskich, którymi się również interesował, a które, po wielu latach, udało się nam zrealizować. Był kierownikiem zakładu indianistyki od roku 1980, aż do swej przedwczesnej śmierci w 1989 r.

Był człowiekiem o niespotykanej uczciwości, patriotyzmie, odwadze cywilnej, dobroci i skromności. Miał niewiarygodną umiejętność wplatania w swoje wykłady informacji z różnych dziedzin, a także anegdot. Jedna z nich, która głęboko zapadła nam w pamięć, była o tym, jak na Uniwersytecie Warszawskim odmówił przyjęcia nagrody pieniężnej za dobrą pracę, i jak ta odmowa sprowadziła na niego kłopoty ze strony komunistycznych władz. Wyjaśniał nam, iż nie była to, jak podejrzewano, forma protestu z jego strony przeciwko systemowi komunistycznemu, a po prostu, w jego mniemaniu, żadne dodatkowe pieniądze mu się nie należały, gdyż pensję otrzymuje się przecież tylko za dobrą pracę.

Był doskonałym nauczycielem i opracował swoją własną, innowacyjną metodę nauczania sanskrytu i innych języków. Jego umiejętność systematyzowania bardzo trudnych problemów stała się dla nas, jego uczniów, wzorem do naśladowania w pracy z naszymi studentami.

Józef Lączak był nauczycielem, którego zaangażowanie w pracę było nadzwyczajne. Jego postawa motywowała studentów do wytężonej pracy. Nie można było przyjść na zajęcia, jeśli nie było się przygotowanym w najwyższym możliwym dla nas stopniu. Chętnie też poświęcał swój czas, by rozwijać specyficzne zainteresowania swoich studentów, których traktował z najwyższym szacunkiem. Potrafił zmienić program studiów, by dostosować się do nich, co wymagało od niego znalezienia dodatkowego czasu na przygotowanie wykładów. Prowadził na przykład trzyletni kurs języka Awesty tylko dla jednej studentki.

Spektrum jego zainteresowań naukowych było bardzo szerokie i ciągle się rozwijało. Jak widać z jego powyższej biografii, było to głównie językoznawstwo: indoaryjskie, ugrofińskie, drawidyjskie, ale nie tylko. Jak zwykł żartować: interesował się językami tak starymi, jak to tylko możliwe lub tak samo rzadkimi. Gdy w 1984 r. prof. Pobożniak rozpoczął kurs lovari, był on jego najpilniejszym studentem. Pomimo swoich zainteresowań językoznawczych, udało mu się zainspirować swoich studentów także do badania innych aspektów kultury indyjskiej, co dalej doprowadziło do rozszerzenia programu studiów indologicznych przez nas, będących już pracownikami tego zakładu. Jednakże jego zainteresowania nie były ograniczone jedynie do spraw naukowych. Dzielił się z nami przepisami na wykwintne przetwory, a także swoją miłością do kowalstwa.

Miał umiejętność zarażania swoimi pasjami i wykształcił wielu naukowców, którzy pracują na różnych uniwersytetach w Polsce i zagranicą. Większość pracowników naukowych naszego zakładu wiele zawdzięcza jego niezmiernie szerokiej wiedzy językoznawczej. Niemniej jednak, przede wszystkim, był on prawdziwym Nauczycielem w każdym tego słowa znaczeniu, który oprócz hojnego dzielenia się swoimi wszechstronnymi zainteresowaniami i wiedzą, odcisnął niezatarte piętno na naszych osobowościach.

Był z pewnością osobą, która na większość z nas miała ogromny wpływ, zarówno w aspekcie osobistym, jak i zawodowym; człowiekiem, którego zawsze będziemy wspominać z ogromnym szacunkiem.

 

Lidia Sudyka,  Agata Lenard

 


[1]    Tu chciałybyśmy wyrazić podziękowania profesorowi Gömöriemu za jego chęć podzielenia się z nami wspomnieniami o Józefie Lączaku podczas pobytu w Krakowie w październiku 2008 r.

Sławomir Cieślikowski (1926-2020)

Sławomir Maciej Müller-Cieślikowski urodził się 15 maja 1926 r. w Żbikowie pod Warszawą jako pierwsze dziecko Wacława i Aurelii z domu Zielińskiej. Lata dzieciństwa spędził na Wileńszczyźnie, gdzie w czterodworkowej Rajewszczyźnie, położonej niedaleko Mołodeczna, znajdował się dom rodzinny. Rodzina Cieślikowskich miała za sobą długą tradycję konspiracyjną i powstańczą, kultywując wartości patriotyczne i narodowe. Na przełomie lat 20. i 30., po pożarze domu, cała rodzina przeniosła się najpierw do Wilna, gdzie Wacław Cieślikowski zajmował się m.in. dziennikarstwem, a następnie – na dwa lata – do Pińska, gdzie pełnił funkcję w samorządzie miejskim. Otoczony na Wileńszczyźnie i Polesiu wielonarodowym sąsiedztwem, mały Sławomir miał styczność z wieloma językami, m.in. białoruskim, niemieckim, rosyjskim czy jidysz, co zaowocowało w późniejszych latach nie tylko ich znajomością, lecz również twórczością translatorską.

W momencie wybuchu wojny 13-letni Sławomir mieszkał wraz z rodzicami w Warszawie w związku z tym, że jego ojciec został w 1937 r. mianowany naczelnikiem jednego z wydziałów w centrali Banku Gospodarstwa Krajowego. Dzięki temu, że mały Sławomir bardzo wcześnie nauczył się czytać, jako gimnazjalista miał za sobą lekturę wielu wybitnych dzieł literatury polskiej i światowej, w tym także indyjskiej (w przekładach A. Langego), co miało niewątpliwy wpływ na wybór kierunków zainteresowań literackich i estetycznych w przyszłości. Czas, który nastał, wymagał jednak przede wszystkim zaangażowania patriotycznego, dlatego też warszawski uczeń włączył się wkrótce w działalność konspiracyjną. Uczestniczył w tajnych kompletach, przygotowując się do matury. Wstąpił do Szarych Szeregów, w których pełnił m.in. funkcję drużynowego Zawiszaków i organizował grupy szaroszeregowe w Gimnazjum Wojciecha Górskiego w Warszawie, do którego zaczął uczęszczać jeszcze w 1938 r. I właśnie w czasopiśmie Szarych Szeregów „Bądź Gotów” ukazał się jego debiutancki wiersz ujawniający talent poetycki. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności rękopis następnego wiersza został znaleziony przez Niemców w czasie rewizji, co stało się bezpośrednią przyczyną uwięzienia, a następnie osadzenia w obozie koncentracyjnym na Majdanku (w okresie od kwietnia 1943 r. do kwietnia 1944 r.). Tutaj, powołany przez kpt. hm. Szczęśniewskiego, zaczął działać w harcerstwie, po czym został przyjęty do konspiracyjnej, obozowej komórki Armii Krajowej dowodzonej przez kpt. dr. med. H. Wieliczańskiego. W czasie pobytu w obozie Sławomir Cieślikowski kontynuował swoje próby poetyckie, tworząc wiersze początkowo w pamięci, a następnie zapisując je, gdy już miał taką możliwość w trakcie pobytu w szpitalu obozowym. Deklamował je współwięźniom, a przebywając w szpitalu – prowadził pogadanki na różne tematy historyczno-patriotyczne. Niestety, wiersze zaginęły i zaledwie kilka z nich udało się odtworzyć po wojnie z pamięci. Niektóre z nich były publikowane i przedrukowywane w różnych czasopismach. Wiele lat później (w 1985 r.) ukazały się w tomie „Pieśni zza drutów” wydanym przez Towarzystwo Opieki nad Majdankiem w Lublinie, a jeden z nich w bibliofilskiej antologii „Majdanek w ekslibrisie i poezji” wydanej w 1984 r. przez Państwowe Muzeum na Majdanku w Lublinie.

W pierwszych dniach kwietnia 1944 r., w związku ze zbliżającym się frontem i ewakuacją obozu, 18-letni więzień został wywieziony w około 500-osobowym transporcie do obozu w Natzweiler koło Strasburga (podobozy Urbis-Wesserling w Alzacji, a następnie w Neckargerach i Neckarelz w Badenii). Stamtąd, z różnymi perypetiami, powrócił do Polski we wrześniu 1945 r. kierując się troską o los swojej rodziny. Szczęśliwie odnalazł bliskich w Łodzi, gdzie ze zrozumiałych względów zamieszkał. Dowiedział się wówczas, że cała jego rodzina żyje i że brała udział w Powstaniu Warszawskim, ojciec zaś został odznaczony krzyżem orderu Virtuti Militari. Od razu po powrocie podjął naukę w XIX Liceum dla dorosłych, otrzymując świadectwo dojrzałości 29 czerwca 1946 r. Następnie, w tym samym roku, został przyjęty na Wydział Lekarski Uniwersytetu Łódzkiego, lecz wkrótce przeniósł się na Wydział Humanistyczny tego Uniwersytetu. Niemal od dnia powrotu do Polski zaangażował się w działalność w Związku Harcerstwa Polskiego w Łodzi (prowadził drużynę, był członkiem Komendy jednego z Hufców, działał przy Komendzie Chorągwi Łódzkiej). Jednocześnie, jeszcze w listopadzie 1945 r., nawiązał kontakt ze Zrzeszeniem „Wolność i Niezawisłość”, w którym działał czynnie pod bezpośrednim dowództwem ppłk. W. Kwiecińskiego - pod pseudonimami „Sławek” i „Maciek”. Z kolei, na przełomie lat 1946 i 1947 – skierowany przez swego dowódcę – podjął współpracę z ojcem Tomaszem Rostworowskim SJ i zaczął się udzielać w duszpasterstwie akademickim, co jakiś czas potem stało się przyczyną kilkakrotnych aresztowań i przesłuchiwań ze strony urzędu bezpieczeństwa. Zanim to jednak nastąpiło, Sławomir Cieślikowski przez cztery lata kontynuował studia na Uniwersytecie Łódzkim, studiując równocześnie filozofię, psychologię i indianistykę. W tamtych latach nie było osobnych studiów indianistycznych, które zostały zlikwidowane w ciągu pierwszego trymestru pierwszego roku istnienia Uniwersytetu Łódzkiego po wyjeździe (ucieczce) z Polski jednego z założycieli tego Uniwersytetu, znakomitego indianisty Stanisława Stasiaka. Jego współpracownik, dr Stanisław Franciszek Michalski, który pozycję wybitnego uczonego osiągnął jeszcze przed wojną, został zatrudniony w Katedrze Germanistyki jako indogermanista na stanowisku adiunkta. Tam też, w 1948 r., zaczął prowadzić zajęcia z zakresu szeroko pojętej indianistyki. Sławomir Cieślikowski, który, jak już wzmiankowano, jeszcze przed wojną zainteresował się literaturą indyjską (m.in. czytając fragmenty Mahabharaty w miesięczniku „Filomata”), stał się uczestnikiem tych zajęć, znajdując w osobie Stanisława Franciszka Michalskiego swojego nauczyciela i mistrza. Jednym z efektów zainteresowań indianistycznych była – zrealizowana – propozycja prof. dr. hab. Mieczysława Wallisa (którego wykładów był słuchaczem) poprowadzenia w trakcie jego zajęć dwu wykładów z historii sztuki indyjskiej dla historyków sztuki. Równolegle, w latach 1949-1950 i 1952, pracował w Bibliotece Uniwersyteckiej w dziale nabytków.

Na przełomie 1949 i 1950 r. zapisał się na seminarium dla magistrantów i doktorantów z zakresu teorii literatury, które prowadziła prof. dr Stefania Skwarczyńska, ówczesny kierownik Katedry Teorii Literatury w Uniwersytecie Łódzkim, a zarazem wybitny teoretyk zagadnień literackich. Przygotowywał tam pracę magisterską z zakresu poetyki staroindyjskiej, nie ukończył jej jednak z powodu wspomnianego wcześniej zainteresowania ze strony Urzędu Bezpieczeństwa. W październiku 1950 r. został aresztowany i osadzony w areszcie śledczym UB w Łodzi (ul. Anstadta), a następnie przewieziony do Warszawy, gdzie najpierw przebywał w areszcie śledczym Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przy ul. Koszykowej, a później w więzieniu przy ul. Rakowieckiej. Po zwolnieniu w czerwcu 1951 r. mógł – dzięki pomocy ze strony prof. Eugeniusza Geblewicza i prof. S. Skwarczyńskiej, a także innych osób solidaryzujących się z represjonowanym – wrócić na Uniwersytet i szybko go ukończyć jeszcze tego samego roku, a pod koniec marca 1952 r. Uniwersytet Łódzki wydał Sławomirowi Cieślikowskiemu dyplom magistra filozofii w zakresie nauk filozoficznych ze specjalnością w psychologii na podstawie pracy magisterskiej pt. „Wpływ elektrowstrząsów na bezpośredni zakres pamięci”, pod kierunkiem prof. dr. E. Geblewicza i komisyjnego egzaminu dyplomowego z zakresu „Psychologii eksperymentalnej wraz z jej metodyką i techniką” złożonego w styczniu 1952 r.

Ówczesne władze nie zapomniały mu jednak działalności „wywrotowej”. Gdy świeżo upieczony absolwent zaczął szukać pracy, za każdym razem spotykał się z odmową według podobnego schematu. W pierwszej chwili, podkreślając jego znajomość języków obcych, chętnie wyrażano zgodę na zatrudnienie, na drugi dzień jednak, gdy już miał złożyć papiery, padała odpowiedź negatywna. W tej sytuacji nie pozostało mu nic innego, jak znaleźć zatrudnienie poza Łodzią. Tak zaczęła się tułaczka absolwenta psychologii po całej Polsce: najpierw był szpital psychiatryczny w Międzyrzeczu (300 km od miejsca zamieszkania) i Poradnia Zdrowia Psychicznego w Zielonej Górze, potem szpital w Stroniu Śląskim, gdzie został zatrudniony na etacie „profesora szkoleniowego”, gdyż określenia „psycholog” nie wolno było używać. Później Sławomir Cieślikowski znalazł się we Wrocławiu, gdzie pracował w Wojewódzkiej Komisji Planowania Gospodarczego (w latach 1954-1957), działając jednocześnie w Kole Młodych Pisarzy wrocławskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Należy nadmienić, iż w tym trudnym okresie zawarł związek małżeński z Teresą Cieślikowską z d. Skibniewską, biorąc ślub kościelny 11 kwietnia 1953 r. Pani Teresa, absolwentka filologii polskiej, wieloletni pracownik Uniwersytetu Łódzkiego (od asystenta aż do profesora zwyczajnego w 1990 r.) i teoretyk literatury, będzie później współautorką kilkunastu prac męża z zakresu szeroko pojętego literaturoznawstwa.

Młody psycholog nie zapomniał o tak ważnej dla niego indianistyce i kontynuował współpracę z Franciszkiem Michalskim. Uczestniczył w zajęciach z gramatyki sanskrytu, języka palijskiego i poetyki staroindyjskiej w domu profesora do 1960 r. (a więc prawie do roku jego śmierci), które zaowocowały pogłębioną znajomością problematyki indyjskiej, rzetelnym opanowaniem warsztatu filologicznego oraz pionierskim podejściem do sanskryckiej teorii literatury i poetyki. W tym okresie zaznajomił się z pracami wielu wybitnych indianistów, takich jak m.in.: H. von Glasenapp, H. Oldenberg, A. Kunst . W drugiej połowie lat 50. powstały także jego pierwsze samodzielne prace indianistyczne i psychologiczne; niektóre z nich, z powodów politycznych, były publikowane pod pseudonimami. Lata 60. i 70. to okres wytężonej pracy Sławomira Cieślikowskiego na wielu polach aktywności, ale też borykania się z przeciwnościami stwarzanymi przez władze komunistyczne, z których część dotyczyła spraw zawodowych i bytowych. Po pierwsze, nie pozwalano mu na stałe zameldowanie w Łodzi, w związku z czym aż do 1974 r. oficjalnym miejscem zamieszkania był Wrocław, w którym, jak już wspomniano, jakiś czas pracował. Po drugie, zatrudniał się zwykle tylko na 1/2 etatu, co zmuszało go do szukania dodatkowych źródeł utrzymania w postaci cząstek etatów bądź umów zlecenia. Stosowane były też różne naciski, aby jego zatrudnienie nie trwało zbyt długo. Nic więc dziwnego, że zmiany miejsca pracy były bardzo częste, „urozmaicając” i tak już bogaty życiorys młodego uczonego. Miejsc tych było w sumie kilkanaście, m.in. podległe Ministerstwu Przemysłu Lekkiego badawczo-naukowe Centralne Laboratorium Przemysłu Odzieżowego (lata 1962-1964), w którym pracując napisał i opublikował szereg opracowań z zakresu psychologii pracy, nadto poradnie zdrowia psychicznego, dwie kliniki Akademii Medycznych (we Wrocławiu i Łodzi) i szpitale psychiatryczne (np. o profilu dziecięcym w Krośnicach k. Milicza), a nawet Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych w Łodzi, gdzie przez rok (1963/1964) prowadził wykłady z psychologii sztuki. Pracował także w poradni Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Łodzi i w poradniach wychowawczo-zawodowych, przy czym najdłużej, bo blisko 9 lat, był zatrudniony na 1/2 etatu w poradni w Łasku, dokąd dojeżdżał dwa razy w tygodniu. Stwarzano mu także przeszkody w innych dziedzinach, jak np. przy próbie zapisania się do Związku Literatów Polskich. Ostatecznie zgodzono się jedynie na udział Sławomira Cieślikowskiego w Kole Młodych Pisarzy ZLP. Z tej racji brał udział w Kłodzkich Wiosnach Poetyckich w okresie 1962-1974, organizując w ich trakcie konkursy utworów z najlepszą metaforą - nagrodami były symboliczne maski, albowiem w metaforze „maska przedmiotu upodabniającego zasłania twarz przedmiotu upodobnionego”. Wtedy też miał sposobność spotykać się z wybitnymi pisarzami i krytykami literackimi, a wśród nich ze Zbigniewem Herbertem.

Za najważniejsze w tym okresie uważa jednak swoje działania społeczne i wychowawcze. Przede wszystkim była to opieka nad członkami rodzin osób represjonowanych z powodów politycznych, później zajmował się młodzieżą licealną, a wkrótce studencką, związaną z ruchami opozycyjnymi, organizując licealne kółko indianistyczne, a następnie Koło Naukowe Młodych Indianistów przy Uniwersytecie Łódzkim przekształcone w Łódzkie Koło Polskiego Towarzystwa Orientalistycznego (w latach 1974-1981), którego to Towarzystwa był członkiem władz naczelnych (Zarządu Głównego i Głównej Komisji Rewizyjnej) przez około 10 lat. Również we wspomnianym już Kole Młodych Pisarzy był odpowiedzialny za kształcenie młodych twórców. W jego mieszkaniu przy Placu Nankera 7 we Wrocławiu odbywały się piątkowe spotkania początkujących literatów, podczas których prezentował utwory pomijanych pisarzy polskich, dzieła obcych kultur, w tym utwory indyjskie (np. Wedy, Upaniszady, eposy, poezję okresu klasycznego), literaturę perską i Bliskiego Wschodu (Gilgamesz). W ramach kursów organizowanych przez siebie (a czasem ze współpracownikami) w Polskim Towarzystwie Higieny Psychicznej (w Łodzi, Warszawie, Krakowie, Katowicach, Opolu, Wrocławiu, Gorzowie Wielkopolskim) starał się propagować niekomunistyczne myślenie i niezgodną z marksizmem metodykę pracy psychologa. Opracował wówczas i wydał w Polskim Towarzystwie Higieny Psychicznej 5 skryptów dotyczących kilku testów psychologicznych. Aktywnie działał w Zarządzie Głównym PTHP, występując m.in. jako członek Komisji Ekspertów do spraw ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Dzięki jego i innych osób wysiłkom udało się wstrzymać pracę nad ustawą, która umożliwiałaby legalne umieszczanie „przeciwników ustroju” w szpitalach psychiatrycznych. Za zasługi dla Towarzystwa otrzymał honorową złotą odznakę PTHP.

Jednocześnie kontynuował i rozwijał swoje zainteresowania naukowe. W dziedzinie psychologii dużo uwagi poświęcał psychologii głębi, niecieszącej się oficjalnym poparciem, starając się przybliżyć sylwetkę i myśl teoretyczną L. Szondiego, twórcy psychologii losu, a więc jednej ze szkół psychologii głębi. Opracował dla potrzeb krajowych i wydał w PTHP skrypt opisujący tzw. test Szondiego, który następnie wdrażał w swojej praktyce psychologa. Przetłumaczył także na język polski trzy tomy prac Szondiego. Szerokie zainteresowania, w tym literaturoznawcze, dały o sobie znać w kilku ważnych publikacjach własnych bądź napisanych razem z żoną, m.in. poświęconych twórczości Teodora Parnickiego.

Przede wszystkim jednak opublikował pierwsze artykuły poświęcone indyjskiej teorii literatury, które są ważne z kilku powodów, obrazują bowiem oryginalne i wielostronne podejście autora do przedstawianych zagadnień. Po pierwsze, zawierają nieznany szerzej w ówczesnych czasach w Polsce materiał faktograficzny, zapoznając czytelnika z poglądami najważniejszych teoretyków literatury staroindyjskiej (m.in. Bhamahy, Wamany, Dandina, Rudraty, Anandawardhany, Abhinawagupty, Radźaśekhary) oraz z założeniami poszczególnych szkół poetyckich (riti, alamkara, rasa, dhwani). Po drugie, rozważania biograficzne i teoretycznoliterackie są przeważnie przedstawiane na ogólniejszym tle kulturowym i literackim, dając obraz różnorodnych powiązań poetyki indyjskiej z wedami i śastrami. Przykładowo, przy okazji omawiania indyjskich tropów i figur (alamkara) zwraca uwagę na związek indyjskiej teorii literatury z logiką i językoznawstwem, przez to właśnie - jak pisze autor - tym, co łączy staroindyjskie traktaty literackie, jest „znaczny stopień uogólnień i abstrakcyjności w budowie teorii, z bogactwem przykładów i z dwoma lub więcej poziomami ustrukturowienia, zwłaszcza w konstruowaniu tropów i figur poetyckich”. Sławomir Cieślikowski uwypukla rolę wakrokti - „odchylenia, wykrzywienia istoty rzeczy”, pokazując, iż istotą mowy poetyckiej jest łączenie w jedną całość słów z różnych rodzin znaczeniowych. Rozważania o szkole riti zawierające omówienia zalet dźwiękowych i znaczeniowych oraz błędów dotyczących słów i sensu przedstawia w kontekście użycia języków w literaturze indyjskiej i ich genologicznego znaczenia. Omawiając teorię rasa i obrazowo przedstawiając układ współzależności powstających między poszczególnymi kategoriami estetycznymi, analizuje istotę przeżycia estetycznego i pokazuje jego bliski związek z przeżyciem mistycznym. Dużo miejsca w omawianych tekstach zajmuje kwestia wypowiadania się nie wprost, która  była istotą czwartej z wielkich szkół poetyckich, tj. teorii sugestii. Wyjaśniając jej trzy zasadnicze rodzaje (alamkara - riti - rasa), nawiązuje do rozważań o mistyczno-magicznym znaczeniu słowa i sile, która w nim tkwi (sphota), zdolnej do wywołania w słuchaczu wyobrażenia odpowiedniego przedmiotu akcji, obrazu czy odpowiedniej emocji. Po trzecie, we wszystkich pracach autor nawiązuje mniej lub bardziej wyraźny „dialog” z dokonaniami europejskimi, nadając całości tonację komparatystyczną  - jest to charakterystyczny rys jego podejścia. Sławomir Cieślikowski widzi ciekawe odpowiedniości sanskryckiej i europejskiej teorii literatury; chodzi tu głównie o priorytet uczuć i nastrojów, doznań (przeżyć) estetycznych i koncepcję rasa, co znajduje wyraz w zasadniczych dla europejskiego romantyzmu poglądach. Wskazuje on też na pewne analogie między poznaniem koncepcji dhwani w Europie a symbolizmem i europejskimi prądami literackimi na przełomie XIX i XX wieku. Omawiając zasady systematyzacji tropów i figur poetyckich, akcentuje różnice w pojmowaniu metafory w Indiach i w Europie oraz daje przykłady tropów, które nie występują w europejskiej teorii literatury (np. hetu - przyczyna, dipaka - illuminator, analogia w przeciwieństwie, ujawnianie lub skrywanie sprzeczności, fałszywe utożsamienia i in.). Wykorzystując swoją wiedzę psychologiczną, odnajduje w indyjskim podejściu do przeżyć estetycznych analogie z poglądami Freuda, Szondiego i Junga. Jego zdaniem „są one oczywiste co do objawów, zbliżone co do uzyskiwanych efektów, rozbieżności natomiast istnieją w określaniu źródeł podświadomości”. Po czwarte wreszcie, Sławomir Cieślikowski, jako osoba mająca własny dorobek poetycki, próbuje analizować poezję przez pryzmat tropów i figur indyjskich, np. śledząc użycie tropu dipaka w twórczości polskich poetów. Nie sposób wśród tych dokonań pominąć jego zainteresowań genologicznych. Przeszczepił na grunt wiedzy o literaturze liczne indyjskie pojęcia gatunkowe, których omówienia były regularnie publikowane w zeszytach półrocznika „Zagadnienia Rodzajów Literackich” (a po latach w „Słowniku rodzajów i gatunków literackich” wydanym przez wydawnictwo Universitas w Krakowie w 2006 r.).

Sławomir Cieślikowski starał się w miarę swoich możliwości upowszechniać indianistyczne dociekania, nie tylko przez ich publikację, ale przez kontakt z zainteresowanymi słuchaczami. W ramach prac wspomnianego Łódzkiego Koła PTO Sławomir Cieślikowski prowadził (bez wynagrodzenia) wykłady na temat staroindyjskiej teorii literatury oraz uczył sanskrytu nie tylko członków Koła, ale i innych studentów Uniwersytetu Łódzkiego (1976–1981), a od roku akademickiego1981/1982 uzyskał wreszcie (dzięki prof. Krystynie Poklewskiej) prawo prowadzenia zajęć indianistycznych (historia i teoria literatury oraz historia kultury staroindyjskiej na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Łódzkiego w ramach godzin zleconych).

Stan wojenny zniweczył jednak marzenia o stabilizacji w Łodzi, gdyż troska władz wojskowych o „nieprawomyślnych” natychmiast dała o sobie znać. Lubiany przez młodzież wykładowca został odsunięty od zajęć w Uniwersytecie i otrzymał zakaz wstępu do gmachu filologii polskiej, gdzie przedtem prowadził wykłady. W wyniku podobnych nacisków został przymuszony do rezygnacji z pracy w Poradni Wychowawczo-Zawodowej dla Warszawy-Ochota, gdzie pracował (przez kilka lat do wiosny 1982 r.), a także brał czynny udział w zorganizowaniu i pracach Solidarnościowego zespołu do negocjacji z Ministerstwem Oświaty w sprawach poradnictwa wychowawczo-zawodowego.

Na szczęście nie zawiedli go oddani przyjaciele, a zwłaszcza dr Władysław Dulęba, iranista, znakomity tłumacz i poeta, pracownik w Zakładzie Iranistyki Instytutu Filologii Orientalnej UJ, dzięki któremu od października 1982 r. Sławomir Cieślikowski zaczął prowadzić zajęcia z poetyki i literatury indyjskiej w Krakowie. Był to początek dłuższej współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim, przy czym początkowo pracował w ramach godzin zleconych, a dopiero w 1984 r. został zatrudniony na 1/2 etatu jako starszy wykładowca z prawem do prowadzenia prac seminaryjnych i magisterskich oraz wykładów. Jego wielka erudycja i niespożyta energia (pomimo bardzo męczących kilkugodzinnych dojazdów) zrobiły ogromne wrażenie, a jego zajęcia z poetyki i literatury indyjskiej cieszyły się wielką atencją studentów indianistyki. Szczególnie interesujące było porównawcze podejście do teorii literatury, które stanowiło twórcze rozwinięcie idei przyświecających wybitnym przedstawicielom europejskiej komparatystyki, takim jak R. Etiemble, R. Wellek i A. Marino. Jak to ujęli Teresa i Sławomir Cieślikowscy ex post, komparatystyka teoretycznoliteracka ma trojakie zadania: „a) badanie tego, co wspólne i przystawalne w poszczególnych literaturach należących do różnych kultur; b) wykazywanie tego, co właściwe wyłącznie literaturze danej kultury i do innych nieprzystawalne; c) wypracowywanie tego, co specyficzne dla jakiej kultury, ale dające się przetworzyć i zastosować w literaturze innego kręgu kulturowego”. Naturalnym wynikiem tych zainteresowań był pomysł zorganizowania w Łodzi konferencji teoretycznoliterackich o charakterze porównawczym, międzykulturowym, który zrodził się w trakcie dyskusji z Władysławem Dulębą i innymi pracownikami Instytutu. Dzięki ich wydatnej pomocy, a także wsparciu merytorycznemu i organizacyjnemu Pani Profesor Teresy Cieślikowskiej, kierującej Katedrą Teorii Literatury, Teatru i Filmu w UŁ, idea przybrała wkrótce realne kształty. Pierwsza konferencja nt. „Poetyka orientalna i jej recepcja w Europie” odbyła się w 1986 r., druga – „Problemy teoretyczne związków literatur i sztuk Orientu i Zachodu” - dwa lata później. Zwieńczeniem cyklu było trzecie z kolei spotkanie, które pod hasłem „The Orient-West Comparative Perspective in Literary Theory” zgromadziło w 1990 r. również całkiem spore grono specjalistów z różnych zakątków świata (od Chin i Indii przez Europę do Kanady). Aktywny udział w tych konferencjach wzięli oczywiście studenci Zakładu Indianistyki IFO UJ, których w tej mierze inspirował podziwiany nauczyciel. Efektem tych konferencji były trzy tomy materiałów konferencyjnych pod wymienionymi tytułami (pierwszy z nich Sławomir Cieślikowski sfinansował z funduszy UJ przeznaczonych pierwotnie na jego skrypt pt. „Staroindyjska teoria literatury”).

W tym okresie Sławomir Cieślikowski stworzył grupę seminaryjną, w ramach której omawiano i dyskutowano zagadnienia pozostające w kręgu zainteresowań każdego z uczestników owych spotkań. Rezultat tych prac został opublikowany w postaci tomiku „Seminarium sanskrytu. Miscellanea I (Kraków 1990). Znalazło się w nim sześć tekstów o różnorodnej tematyce, lecz mających wspólne odniesienie do literatury sanskryckiej, a w dalszym planie - do komparatystyki teoretycznoliterackiej.

Sławomir Cieślikowski był opiekunem licznych prac magisterskich, często o komparatystycznym zabarwieniu. Raz zaszczepiony bakcyl twórczej pracy pomógł większości abiturientów w zdobywaniu tytułów naukowych bądź karierze zawodowej. Należy dodać, że w początkowym okresie pracy w Krakowie „wygnaniec” z Łodzi był zatrudniony również na 1/2 etatu w Zakładzie Psychologii UJ (w latach 1984-1986), prowadząc wykłady z psychologii losu w czterech kolejnych cyklach: „Psychologia losu”, „Test Szondiego”, „Psychopatologia losu” oraz „Analiza jaźni”.

W uznaniu tych wszystkich zasług, szczególnie na polu nauki, Sławomir Cieślikowski otrzymał w latach 90. wiele nagród, m.in. nagrodę Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego za wybitne osiągnięcia w pracy dydaktycznej (1990 r.) i – razem z żoną – nagrody Rektora Uniwersytetu Łódzkiego honorujące zorganizowanie 3. Konferencji komparatystycznej i redakcję księgi konferencyjnej (nagroda II stopnia w 1994 r.) oraz opublikowanie wraz z żoną wyboru własnych tekstów „W kręgu genologii i teorii sugestii” (nagroda I stopnia w 1997 r.). Sławomir Cieślikowski otrzymał również Odznakę Weterana (1995 r.), Patent Weterana (2003 r.) i Złoty Krzyż Zasługi (2006 r.).

Zanim Sławomir Cieślikowski rozstał się z Uniwersytetem, przechodząc w 1992 r. na emeryturę, rok wcześniej wznowił działalność w reaktywowanym Zrzeszeniu „Wolność i Niezawisłość”. Czynnie włączył się w prace Zrzeszenia jako członek Zarządu Obszaru Centralnego, a także Zarządu Głównego WiN. Napisał wtedy kilka tekstów pod łącznym tytułem „O Zrzeszeniu ‘Wolność i Niezawisłość’ dawniej i dziś wobec aktualnej sytuacji w Polsce”. (Paryż 1994 i 1995, Łódź 2002). Za wieloletnie zasługi w krzewieniu idei Zrzeszenia otrzymał Krzyż WiN, który ze swoich odznaczeń ceni najbardziej.

Na emeryturze nie zapomina o indianistyce i jest pełen optymizmu, że uda się wydać kilka jego prac na temat literatury i estetyki indyjskiej, tak jak niedawno udało się wydać Jego opus magnum, czyli „Teorię literatury w dawnych Indiach” w ujęciu historycznym i systemowym. Prawie gotowe jest tłumaczenie istotnego traktatu z teorii poetyki „Zwierciadło poezji” Dandina. Znając hart ducha Sławomira Cieślikowskiego, należy sądzić, iż również i te przedsięwzięcia znajdą szczęśliwe zakończenie.

Wybór prac

 

Hubert Hładij, Lucyna Lipowska